płócienna dziewczyna

nie maluj tego to obsesja
dobrze jesteś moją obsesją
po co
będę wielbił przysięgał
zaklinał gdy odejdziesz
odejdę

mściwe zacieki zioną kobaltem
stapler spina światło
krew na tenisówkach
łuszczy się proszkiem do prania
już nigdy nie zniknie
będzie mi przypominać
płócienną dziewczynę
w kapeluszu
więc
niezupełnie nagą

wchodzę w odmrok pracujesz
zaglądam ci przez ramię
twoje ciało pachnie terpentyną
bardzo się jeszcze gniewasz myślę
z płótna oskarża mnie
euriale
z moją twarzą