tereferek siedemnasty

w buczącym upale
trzmiel krąży ospale
od lnu do mimozy
bombus brzuchogrozy

na czubek komina
biedronka się wspina
po gzymsach po oknach
krówka siedmiokropna

pośród kwiecistości
złotawka się mości
migoce ochoczo
kruszczyca urocza

za pnączem powójek
komar pobrzękuje
dźga głosikiem drżącym
widliszek swędzący

przy kępce zieleni
dukacik się mieni
pląsem szaławiły
czerwończyk zawiły





tereferek trzynasty

nad kałużą mostek z błotka
kładka krucha lecz nie wiotka
z dwóch patyków skrzyżowanych
z trzech kamyków wmurowanych
a po mostku spaceruje
kilka zwykłych srok nie sójek
jedna drugiej głowę suszy
zrzędzą że aż puchną uszy
wtem na mostku siada kosek
groźnie marszczy dziób nie nosek
piórka gładzi nieustannie
by wyglądać nienagannie
potem mostkiem oczlik kroczy
a wytrzeszcza ślep nie oczy
i choć trochę niedowidzi
dziarskim krokiem dalej idzie
mostek z błotka nad kałużą
raczej małą a nie dużą
dwa patyki na krzyż leżą
do kamyków trzech się szczerzą