dawno

za słomianymi rusztowaniami
w szklanym pałacyku
będzie pewnie już sto lat temu
zakwitły na ścianie
róże ilekroć tam zaglądam
czuję się jak księżniczka głogu
poza synergią przestrzenią czasem
w czwartym wymiarze piąty element
tak to o niego zawsze chodzi
długość wysokość szerokość
ukośna perspektywa
w krainie powleczonych luster
przestają być istotne
a ciernie nie przebiją niczego

*Jak pewnie zauważyliście, nastąpiła zmiana w sposobie wstawiania komentarzy, jeśli mimo tego ktoś jednak miałby ochotę podzielić się ze mną swoimi przemyśleniami, wystarczy, że:
1. Kliknie w plusik
2. Wybierze opcję PARAGRAPH
3. Wpisze to, co ma ochotę mi powiedzieć
4. Zatwierdzi komendą ODPOWIEDZ
Przykro mi z powodu tej dziwacznej komplikacji, ale pragnę dodać, że nie mam z tym novum nic wspólnego:)

siako

na rozgałęzionym smutku
ni z tego ni z owego
zapachniał pączek anemiczny
nieśmiały jeszcze nie kwitnie
na uschłej kupce nieszczęścia
ni przypiął ni przyłatał
błysnął płomyczek sinawy
niepozorny jeszcze nie grzeje
na przemierzwionym lęku
ni w pięć ni w dziewięć
brzęknął dzwoneczek ołowiany
niesrebrny jeszcze nie dźwięczy